sobota, 18 lipca 2020

Magia tańca

Od kilku tygodni zbierałam się, by skrobnąć pare zdań, ale coś słabo mi to wyszło :) Coż ogólnie w temacie haftu słabo wyszło, bo jakoś bez konkretnego powodu "pogniewałam" się z igłą. Ale teraz już jest dobrze i wracam z podwójnym zapałem do krzyzyków. A wszystko dzięki temu wzorkowi:
(zdjęcie ze strony Coricamo)

Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia :) Aktualnie mój numer jeden. Już oczami wyobraźni widzę jak będzie pięknie wyglądał w moim salonie. Włączam więc turbą igłę i lecę do pracy.

Pozdrawiam kochani :)

niedziela, 31 maja 2020

Mozaikowy wilk cz. 3

Maj dopiero co się zaczął a już się kończy. Nie był to dla mnie dobry miesiąc niestety. Dużo stresu, ogrom pracy, brak czasu na przyjemności. A nawet jeżeli już chwila wolnego się trafiła to zmęczenie dawało o sobie tak mocno znać, że brakowało chęci i sił na krzyżyki i książki. Dlatego też efekty znikome. Ale coś tam jednak jest. Wilczek obecnie prezentuje się następująco:
Dla przypomnienia ostatni raz, gdy go pokazywałam było tak:
Do wyzwania czytelniczego udało się dorzucić 3 książki i 665 stron. Zaczęłam też czwartą, ale ledwo do połowy dobrnęłam. Będzie zaliczona do kolejnego miesiąca. A ten mam nadzieję, że będzie lepszy. 
Pozdrawiam.

czwartek, 30 kwietnia 2020

Maki w wazonie - odsłona 4

W kwietniu znalazłam czas tylko na maki - a i tak było go niewiele. Po świętach wróciłam do pracy w pełnym wymiarze godzin, wręcz w niektóre dni nawet nadgodzin. Coż uroki zatrudnienia w Urzędzie Pracy w trakcie realizacji tzw. Tarczy Antykryzysowej.
Co do haftu to głównie skupiłam się na kwiatach, czyli mojej ulubionej części wzoru, który aktualnie prezentuje się tak :
Do wyszycia zostało jeszcze sporo tła i ostatni maczek. Niby niewiele a jednak tak dużo :) Po cichu liczę, że uda mi się skończyć przed okresem wakacyjnym.

Czytelnicze wyzwania natomiast prezentują się następująco : 21/52 sztuk (6 w kwietniu) oraz 7 678/20 000 stron (1 888 w tym miesiącu).

sobota, 11 kwietnia 2020

Odnalezione :)

W szale przedświątecznych porządków zawędrowałam aż na strych i tam wśród pudeł, pudełek i pudełeczek odnalazłam już od dłuższego czasu poszukiwany drugi z kartonów z hafciarskimi przydasiami. A w nim prócz wzorów, materiału w różnych rozmiarach i kilometrów muliny były one - słoneczniki :)
Jedyny ufok jaki oszczędziłam przed wyrzuceniem w momencie, gdy się przeprowadzaliśmy do naszego wymarzonego domu. Taki mój mały wyrzut sumienia. Obstawiam, że pierwsze krzyżyki na tym hafcie postawiłam około 2011-2012 roku a ostatnie w pierwszej połowie 2016. Czy kiedyś skończe? Nie wiem :) Może skoro już się znalazł to od czasu do czasu trochę przy nim podłubię. 

Przy okazji tego wpisu chciałabym złożyć Wam również życzenia na nadchodzące święta. Mimo tego, że będą one zupełnie inne niż dotychczas przeżyjmy je w zdrowiu, spokoju i wśród najbliższych z którymi mieszkamy, a przede wszystkim w domu. Wesołych Świąt! 

wtorek, 31 marca 2020

Maki w wazonie - odsłona trzecia

Trudne czasy nastały, ale żyć trzeba dalej. Ja staram się żeby było jak najbardziej normalnie. Na szczęście dalej pracuje, co prawda w systemie naprzemiennym, ale jednak. Dzięki temu, że mieszkam na tzw. uboczu mogę sobie spokojnie też wyjść z psem na dłuższy spacer, bez ryzyka, że spotkam drugiego człeka. Trochę czytam - w marcu do podjętego wyzwania dorzuciłam 5 książek i 1 720 stron. No i oczywiście haftuje - z początku miesiąca był wilk, przez ostatnie dwa tygodnie maki. A tak na dobrą sprawę to głównie tło w makach :) I pewnie bym sobie dalej je dziubała, gdyby nie fakt, że w trakcie ostatnich mulinowych zakupów pomyliłam ilość potrzebnych motków dwóch kolorów. I tak teraz mam trzy sztuki tego którego powinnam mieć jedną a tego którego powinno być trzy nie mam już w ogóle. W każdej innej sytuacji poszłabym dokupić braki, ale aktualnie to jednak przegięcie.
Dobra koniec żali czas na fotkę :)


Maki krzyżykuje mi się do tej pory całkiem fajnie, więc dopóki jest na nie wena będą pewnie przez jakiś czas jeszcze na warsztacie. Mam nadzieję, że wybaczycie mi to monotematyczność. Zależy mi po prostu, by jak najszybciej je skończyć, bo tyle cudeniek czeka w kolejce, że aż trudno je zliczyć :)

piątek, 13 marca 2020

piątek, 28 lutego 2020

Maki w wazonie po raz drugi

Trochę nie po drodzę mi w tym miesiącu z krzyżykami było, więc postęp mizerny, ale coś tam podłubałam. Zdjęcie też jakieś takie marne wyszło, cóż będzie musiało wystarczeć.

Lepiej sprawa ma się z czytaniem - w lutym udało mi się do wyzwania dorzucić 6 książek i 1999 stron, co daje od początku roku 10 sztuk na łączną liczbę 4070 przeczytanych stronic. Wynik całkiem przyzwoity.

Najbliższe pare dni planuje poświęcić na haftowanie Wilka, a że aktualnie jestem na zwolnieniu w związku z chirurgicznym usunięciem ósemki to mam nadzieję, że uda mi się coś tam podgonić w tym obrazku. 

niedziela, 9 lutego 2020

Maki w wazonie

Witam Was serdecznie w to piękne, słoneczne niedzielne popołudnie :)

Dziś pare słów o drugim hafcie nad którym obecnie pracuje. Wzór lata temu znaleziony w internecie, u mnie na warsztacie od połowy sierpnia zeszłego roku. Na chwilę obecną mam mniej więcej połowę:

Z danych technicznych: aida 14 kolor biały, dwie nitki muliny Ariadna, wielkość 220x175, co daje w sumie 38850 krzyżyków.

Dziś pewnie zdecydowałabym się na drobniejszy materiał lub na wyszywanie trzema nitkami, bo troszkę mi prześwituje szczególnie na ciemniejszych kolorach, ale już za późno, zostanie tak jak jest. 

Pozdrawiam :)


sobota, 1 lutego 2020

Bo znowu kocham krzyżyki :)

Nowe miejsce, nowy starego początek :)
Wracam do haftu i świata blogowego po prawie 4 latach. 
Moje wcześniejsze krzyżykowe poczynania mogliście obserwować na blogu http://swiatisiaczkowychxxx.blogspot.com.
Teraz powstało to miejsce i mam nadzieję, że uda mi się prowadzić jej w miarę regularnie. I oczywiście, że znajdzie się ktoś, kto będzie chciał tu zaglądać.

Jednym z haftów nad którym obecnie pracuje jest "Mozaikowy wilk": 
(zdjęcie ze strony Coricamo)

Wzór był dostępny w " Iglą malowane" nr 1/2019. U mnie powstaje na aidzie 16 ct dwoma nitkami Ariadny. Po niespełna miesiącu mam tyle:

Wydaje mi się, że to całkiem niezły początek, szczególnie że równocześnie pracuje nad innym sporym obrazkiem (ale o nim zrobię oddzielny post).

Prócz krzyżyków lubię też posiedzieć sobie z książką - były czasy, że czytałam po 100-130 pozycji rocznie, teraz jest niestety zdecydowanie mniej. W tym roku podjęłam się dwóch czytelniczych wyzwań - 52 książki oraz 20 tys. stron w 2020 roku. Na dzień dzisiejszy mam na koncie 4 przeczytane sztuki na łączną liczbę 2071 stron. Więc też nie jest jeszcze najgorzej ;)